Była sobota, 16 lipca. Około godziny 13:30 do strażników, którzy pełnili służbę w rejonie Wyspy Spichrzów podeszła kobieta w towarzystwie kilkuletniego dziecka. Powiedziała funkcjonariuszom, że chłopiec się zgubił i potrzebuje pomocy. Po chwili szybko się oddaliła.
Udało nam się ustalić, że 9-latek przyjechał do Gdańska na wycieczkę z grupą kolonijną. Podczas zwiedzania Głównego Miasta oddalił się na chwilę i stracił z nimi kontakt – mówi młodszy inspektor Artur Tyszkiewicz.
Chłopiec był bardzo zdenerwowany i nie pamiętał danych kontaktowych do swoich wychowawców. Podał nam jedynie numery telefonów do swojej babci i mamy. Za pośrednictwem krewnych skontaktowaliśmy się z opiekunami wycieczki i podaliśmy miejsce, w którym czekaliśmy – dodaje Artur Tyszkiewicz.
Po kilku minutach po chłopca przyjechała opiekunka kolonistów i jego siostra. Obie były bardzo wdzięczne strażnikom za opiekę nad zagubionym i podziękowały za okazaną pomoc. Mundurowi przypomnieli wychowawczyni o obowiązku sprawowania opieki i nadzoru nad podopiecznym, aby uniknąć podobnej sytuacji w przyszłości.