Poniedziałek, 11 stycznia. Funkcjonariusze z Referatu II patrolowali rejon śródmieścia. Około godziny 12:30 jechali ulicą Stare Domki. W pewnej chwili przy jednej z kamienic zobaczyli leżącą osobę. Natychmiast ruszyli w jej kierunku, sprawdzić co się stało.
Poszkodowany leżał na chodniku. Był nieprzytomny, miał rozbitą głowę, a z ust leciała mu krew. Był to znany nam bezdomny 50-latek. Ułożyliśmy go w pozycji bocznej ustalonej i wezwaliśmy karetkę pogotowia – mówi młodszy specjalista Karolina Rosińska.
Podczas oczekiwania na służby ratunkowe mężczyzna dostał drgawek i skurczy połączonych z bezdechem. Objawy były bardzo podobne do ataku epilepsji. Strażnicy niezwłocznie zabezpieczyli chorego przed urazami i kontrolowali jego czynności życiowe.
Chwilę później na miejsce przyjechał zespół ratunkowy. Załoga karetki podjęła decyzję o natychmiastowej hospitalizacji poszkodowanego.