Zgłoszenie było lakoniczne: w kanale w dzielnicy Święty Wojciech topi się pies! Na miejsce zdarzenia natychmiast pojechał patrol Straży Miejskiej. Funkcjonariusze z Referatu I bardzo szybko znaleźli czworonoga, który bezskutecznie próbował wydostać się z pułapki. Był wczesny ranek w środę 23 kwietnia, dochodziła godzina 7:00.
Jeden ze strażników postanowił zejść do kanału, by pomóc zwierzęciu – drugi go ubezpieczał. Pies był bardzo wystraszony i przemoczony, ale w dobrej kondycji. Nie przejawiał agresji, dał się pogłaskać i uspokoić. Wszystko wskazywało na to, że nie jest bezpański. Niestety, nie miał ani obroży ani tatuażu z numerem, więc trudno było błyskawicznie ustalić jego właściciela.
Strażnicy podjęli kilka prób wydostania dużego i ciężkiego psa z kanału. Nie przyniosło to jednak rezultatu. W tej sytuacji funkcjonariusze poprosili straż pożarną o wsparcie. Na miejsce przyjechał zastęp ratowników z drabiną. Dzięki niej, już kilka minut później zwierzę odzyskało wolność – i to w sensie bardzo dosłownym! W okamgnieniu pies oddalił się w nieznanym kierunku. Można jedynie podejrzewać, że górę wzięła tęsknota za właścicielem. A może po prostu był to już najwyższy czas na śniadanie…?
[gallery link="file" ids="10198,10199,10200"]