Wtorek, 9 maja. Kwadrans po godzinie 14:00 patrol strażniczek jechał ulicą Dworkową, gdy nagle za pobliskimi budynkami zobaczyły kłęby ciemnego dymu. Funkcjonariuszki natychmiast pojechały sprawdzić jego źródło.
Za jedną z kamienic paliła się drewniana szopa. Ogień bardzo szybko się rozprzestrzeniał. Zaczął już obejmować płomieniami pobliskie drzewa. Istniało także duże prawdopodobieństwo, że pożar może przenieść się na okoliczne zabudowania. Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania wezwałyśmy na miejsce służby ratunkowe – mówi starsza strażnik Adrianna Nowicka.
Po chwili usłyszałyśmy wołanie o pomoc i na tle łuny ognia zobaczyłyśmy mężczyznę, który z pożaru wyciągnął starszego pana. Ubranie poszkodowanego nadal się tliło. Od razu podbiegłyśmy w jego stronę. Odciągnęliśmy seniora w bezpieczne miejsce i ugasiliśmy palącą się na nim odzież – dodaje Adrianna Nowicka.
Gdy poszkodowany był już opieką ratowników medycznych, strażniczki pomagały lokatorom w ewakuacji z zagrożonej kamienicy. Po chwili na miejscu pojawiły się trzy zastępy straży pożarnej, policjanci i funkcjonariusze służby celno-skarbowej. Strażacy ruszyli do walki z ogniem, a mundurowi kontynuowali ewakuację mieszkańców. W jednym z lokali zastali starszą panią, która miała problemy z poruszaniem się. 100-latka przyznała, że bez pomocy funkcjonariuszy nie byłaby w stanie opuścić mieszkania.
Dzięki szybkiej reakcji strażniczek poparzenia uratowanego z pożaru 61-latka były powierzchowne. Gdy sytuacja była już opanowana, a pożar ugaszony, strażacy przeszukali pogorzelisko. Na szczęście nie znaleźli w nim żadnych ofiar. W międzyczasie lokatorzy z pomocą mundurowych wrócili do swoich mieszkań. Podziękowali także wszystkim zaangażowanym z akcję ratunkową.