
Piątek, 1 listopada. Zbliżała się godzina 15.00. Funkcjonariusze z Referatu VI pełnili służbę w okolicy Cmentarza Łostowickiego. W pewnej chwili zobaczyli kobietę z mocno zakrwawioną twarzą. Mundurowi opatrzyli jej rany i wezwali pogotowie ratunkowe. Okazało się, że starsza pani padła ofiarą nieuważnego przechodnia.
Kobieta wracała z grobu męża. W trakcie przechodzenia przez przejście dla pieszych została popchnięta przez jakiegoś mężczyznę. Straciła równowagę i z impetem uderzyła głową w krawężnik – mówi młodszy strażnik Anna Czyżykowska-Groth.
Zespół ratowniczy uznał, że poszkodowana może wrócić do domu. Strażnicy odwieźli ją do miejsca zamieszkania i przekazali pod opiekę rodziny.

Dwie godziny później w tej samej okolicy do jednego z patroli podszedł 11-letni chłopiec. Był bardzo przestraszony, bo zgubił się swojej mamie. Mundurowym powiedział, gdzie mieszka. Pod wskazany adres udał się patrol z Referatu IV. Na miejscu strażnicy spotkali mamę dziecka, która właśnie wchodziła do mieszkania.
Kobieta była bardzo zdenerwowana i roztrzęsiona. Nie znalazła syna, więc wróciła do domu. Miała nadzieję, że chłopiec sam wróci do mieszkania, więc chciała na niego zaczekać – opowiada strażnik Michał Ćwikliński.
Funkcjonariusze przekazali matce, że syn się odnalazł i zawieźli ją do niego. Mama i chłopiec podziękowali za pomoc i razem wrócili do domu.