Środa, 17 lutego. Funkcjonariuszki z Referatu VI patrolowały Orunię. Około godziny 11:00 sprawdzały, czy w pustostanach przy ulicy Dworcowej nie ma osób bezdomnych, które mogłyby potrzebować pomocy. W pewnej chwili zobaczyły leżące na ziemi przedłużacze elektryczne. Strażniczki postanowiły to sprawdzić. Idąc wzdłuż kabli, w jednym z budynków zauważyły mężczyznę, który usiłował wyciąć ze ściany metalową rurę. Obok niego, na ziemi, leżała podłączona do prądu szlifierka. Na widok mundurowych 40-latek nie krył zdziwienia.
Zapytany co tu robi powiedział, że pozyskuje opał i materiały do budowanego przez siebie domu. W swoim zachowaniu nie widział nic złego – mówi strażnik Anna Czyżykowska-Groth.
Nielegalna rozbiórka stwarzała poważne zagrożenie dla pieszych, ponieważ budynek znajdował się bezpośrednio przy chodniku. Ingerencja w ścianę nośną i osłabioną strukturę groziła zawaleniem się całej konstrukcji. Strażniczki zabezpieczyły miejsce zdarzenia, a o sytuacji powiadomiły administratora budynku oraz Policję.
Jak informuje starszy aspirant Karina Kamińska, oficer prasowy Komendanta Miejskiego Policji, mężczyzna złożył już w tej sprawie wyjaśnienia. Teraz 40-latek może usłyszeć zarzuty z art.193 Kodeksu Karnego - Kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu albo wbrew żądaniu osoby uprawnionej miejsca takiego nie opuszcza, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.