Kłopoty 29-letniego mieszkańca Sopotu. Mężczyzna nie miał odpowiedniego identyfikatora, a mimo to wjechał na teren Strefy Ograniczonej Dostępności. Tam jego pojazd zatrzymali strażnicy miejscy. Podczas kontroli okazało się, że kierowca w ogóle nie powinien siedzieć za kółkiem, bo stracił uprawnienia do prowadzenia pojazdów. Sprawą zajęła się policja.
Był sobotni wieczór, 27 czerwca. Krótko przed godziną 23:00 funkcjonariusze z Referatu I patrolowali okolice Bazyliki Mariackiej. Dostrzegli, że ulicą św. Ducha jedzie czarne BMW. Za szybą pojazdu nie widać było identyfikatora, który uprawnia do wjazdu w tej rejon miasta. Dlatego też radiowóz ruszył za autem, które kilka chwil później zatrzymało się na pobliskim parkingu.
Poproszony o okazanie prawa jazdy kierowca tłumaczył, że przez nieuwagę nie zabrał dokumentu z domu. Mundurowi nie dali jednak wiary tym zapewnieniom. Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania Prewencją wezwali na miejsce patrol drogówki. Ich czujność nie zawiodła!
Policjanci sprawdzili 29-latka w swojej bazie danych. Okazało się, że mężczyzna ma cofnięte uprawnienia do prowadzenia pojazdów i wsiadając za kierownicę popełnił przestępstwo. Sopocianin trafił na komisariat. Dalsze czynności w jego sprawie prowadzi policja.
Autem, które nagle zostało bez kierowcy, zaopiekowała się podróżująca z 29-latkiem kobieta.