Poniedziałek, 28 czerwca. Kilka minut po godzinie 13:00 do patrolu strażników z Referatu IV podbiegł zdenerwowany mężczyzna. Powiedział funkcjonariuszom, że na parkingu przy ulicy Odyseusza pali się samochód. Mundurowi natychmiast pobiegli to sprawdzić.
Już z daleka zobaczyliśmy kłęby czarnego dymu unoszące się nad pojazdami, które stały przed sklepem. O zdarzeniu powiadomiliśmy Stanowisko Kierowania, prosząc o zadysponowanie jednostek gaśniczych - mówi aplikant Wojciech Szarpała.
Strażnicy miejscy zabezpieczyli teren pożaru przed wjazdem kolejnych aut. Kierowali też ewakuacją samochodów, które w pośpiechu opuszczały zagrożony obszar. Po chwili funkcjonariusze usłyszeli głośny huk. Okazało się, że ogień przeniósł się na stojący obok pojazd, w którym znajdowały się butle z gazem. Pojemniki zaczęły eksplodować rozrywając auto na kawałki. Jego części spadały w promieniu kilkunastu metrów.
Po kilku minutach na miejsce przyjechały trzy zastępy straży pożarnej oraz patrol policji. Jednostki gaśnicze błyskawicznie przystąpiły do gaszenia pożaru. Sytuację szybko udało się opanować.