W dniach 22-23 stycznia (poniedziałek-wtorek) strażnicy z Sekcji Ochrony Środowiska z Referatu Ekologicznego prowadzili kontrole pod kątem spalania odpadów. Swoje działania skupili w rejonie ul. Skiby i Ugory na Stogach. Funkcjonariusze sprawdzali posesje i mieszkania, co do których mieli podejrzenia, że mogą być tam spalane materiały zabronione. Podczas kontroli zwracali uwagę na materiał opałowy oraz na zawartość popielnika. W sumie przeprowadzili 7 kontroli. Ponadto sprawdzili przy pomocy urządzeń pomiarowych ilość pyłów PM 2,5 oraz PM10 zawieszonych w powietrzu. Wskazania były w normie, co świadczy o dobrej jakości powietrza w tym rejonie.
W trakcie jednej z inspekcji mundurowi zastali w mieszkaniu właściciela, który akurat palił w piecu. Można powiedzieć, że złapali go na gorącym uczynku, ponieważ mężczyzna do pieca wrzucał nie tylko węgiel. Do rozpalania używał także kawałków płyt pilśniowych pokrytych farbą i okleiną. Funkcjonariusze poinformowali 50-latka, że zgodnie z zapisami ustawy o odpadach, materiał, którego używa jako paliwa w swoim piecu, jest zabroniony.
Wyjaśnili także, że nie wolno spalać w piecu domowym żadnych elementów drewnianych i drewnopochodnych, które są impregnowane substancjami chemicznymi. Mężczyzna przyznał się, że miał świadomość, że nie powinien wrzucać płyt do pieca, ale jak stwierdził: "skoro mam, to już je spalę". Za popełnione wykroczenie strażnicy ukarali mężczyznę mandatem.
Przypominamy, że zgodnie z art. 191 ustawy o odpadach [Naruszenie nakazu termicznego przekształcania odpadów w spalarni odpadów lub współspalarni odpadów] „Kto, wbrew przepisowi art. 155, termicznie przekształca odpady poza spalarnią odpadów lub współspalarnią odpadów podlega karze aresztu albo grzywny.” Za powyższe wykroczenie mandat może wynieść nawet 500 złotych.