
Piątek, 12 września. Około południa funkcjonariusze z Referatu Ekologicznego jechali przez Dolne Miasto, gdy zatrzymały je dwie kobiety. Powiedziały mundurowym, że przed chwilą na ulicy Radnej z okna mieszkania bardzo intensywnie dymiło. Strażnicy natychmiast pojechali to sprawdzić.
Gdy po kilku minutach mundurowi byli już pod wskazanym oknem po dymie nie było śladu. Mieszkanie było zamknięte, a ze środka odezwała się lokatorka. Powiedziała, że nie może otworzyć drzwi, gdyż ma problemy z poruszaniem się. Jej opiekun właśnie poszedł po zakupy. Kobieta powiedziała, że nie ma w środku żadnego pożaru i jest bezpieczna. Funkcjonariusze ustalili z nią, że przyjadą później jak wróci jej opiekun.
Około 14:00 strażnicy ponownie pojawili się na ulicy Radnej. Drzwi otworzył im mężczyzna. Funkcjonariusze w palenisku pieca kaflowego znaleźli nadpalone odpady. 54-latek przyznał, że przed wyjściem wrzucił kilka śmieci do pieca. Powiedział, że zadymienie w lokalu mogło być spowodowane kominem, który prawdopodobnie nie jest dostatecznie drożny.
Strażnicy za popełnione wykroczenie ukarali mężczyznę mandatem. Nakazali mu też niezwłoczne zgłoszenie zarządcy budynku potrzebę czyszczenia przewodu kominowego. Mundurowi skontaktowali się też z Miejskim Ośrodkiem Pomocy Rodzinie i poprosili o sprawdzenie możliwości udzielenia wsparcia dla lokatorki i jej opiekuna. Mężczyzna potwierdził też, że sam uda się MOPR w tej sprawie.