Na miejscu funkcjonariusze znaleźli łabędzia, który był zaplątany w nylonową żyłkę. Jego stan był bardzo poważny. Noga i skrzydło były wygięte w nienaturalnej pozycji, dodatkowo splątane z trzciną, co uniemożliwiało ptakowi wyswobodzenie się. Dodatkowo jego ciało było pokaleczone, pióra połamane, a sam ptak był wyraźnie osłabiony i nie przejawiał żadnych sygnałów obronnych.
Ubraliśmy wodery i wyposażeni w siatkę do odłowu oraz cążki do cięcia, podjęliśmy próbę oswobodzenia ptaka. Po kilku minutach udało się uwolnić zwierzę z pułapki. Linki, w którą łabędź był zaplatany to prawdopodobnie element sideł wykorzystywany przez kłusowników do łowienia ryb. Niestety, przez takie nielegalne praktyki cierpią nie tylko ryby, ale także inne zwierzęta – mówi starszy strażnik Katarzyna Szymańska.
Mundurowi delikatnie wyciągnęli ptaka na brzeg i powoli zaczęli odplątywać go z żyłki. Cała operacja wymagała precyzji i ostrożności, aby nie wyrządzić łabędziowi dodatkowej krzywdy. Po uwolnieniu ptaka strażnicy przewieźli go do Lecznicy dla zwierząt przy ul. Kartuskiej, gdzie pozostał na obserwacji.