Z Mieszkańcami i dla Mieszkańców

Winieta 1

Kolejne zwierzęta potrzebowały naszej pomocy

Autor: Andrzej Hinz
Osłabiony i wychudzony łabędź zwrócił uwagę mieszkańca jednego z osiedli na południu Gdańska. Okazało się, że ptak stał się przypadkową ofiarą akcesoriów wędkarskich. Młody jeż został ranny po potrąceniu przez rowerzystę. W obu przypadkach interweniowały strażniczki miejskie.
łabędź trzymany przez strażniczkę miejską

Sobota, 5 sierpnia. Kilka minut przed godziną 19:00 na numer 986 wpłynęło zgłoszenie o łabędziu, który potrzebuje pomocy. Ptak miał przebywać na zbiorniku retencyjnym przy ulicy Człuchowskiej. Dyżurny ze Stanowiska Kierowania skierował tam patrol strażniczek z Referatu Ekologicznego.

Na miejscu czekała zgłaszająca. Wskazała nam młodego łabędzia, który siedział na wodzie kilka metrów od nas. Ptak był bardzo wychudzony, a jedna z jego łapek była owinięta żyłką. Pływanie z uszkodzoną kończyną sprawiało mu ogromną trudność - mówi starszy inspektor Barbara Rutkowska.

Mundurowym udało się zwabić łabędzia w pobliże brzegu i odłowić. Jego kończyna była spuchnięta, a wrośnięta w ciało żyłka uniemożliwiała prawidłowe krążenie krwi. Było oczywiste, że ptak potrzebuje natychmiastowej pomocy weterynarza. Funkcjonariuszki przewiozły go do lecznicy, gdzie pozostał na dalszą obserwację.

jeżyk trzymany w dłoni
 
Dzień wcześniej funkcjonariuszki pomogły młodemu jeżowi, którego znalazła przypadkowa spacerowiczka. Zatroskana o jego los zadzwoniła pod numer 986 i poprosiła o pomoc. Kolczasty ssak leżał na poboczu drogi i miał zakrwawiony pyszczek. Według zgłaszającej jeż prawdopodobnie został potrącony przez rowerzystę. Strażniczki odwiozły rannego jeża do lecznicy weterynaryjnej przy ulicy Kartuskiej.