Z Mieszkańcami i dla Mieszkańców

Winieta 1

Groźny pożar na Olszynce

Autor: Andrzej Hinz
To już kolejne tego typu zdarzenie w ostatnich dniach na terenie Gdańska. Tym razem ogień pojawił się na działkach ROD im. Władysława Reymonta przy ul. Modrej. Od płomieni ucierpiała kobieta, która została ciężko poparzona. Poszkodowaną z płonącego budynku uratował jej znajomy, a strażnicy udzielili jej pomocy przedmedycznej.
paląca się altanka tuje czarny dym teren działki ogrodniczej

Niedziela, 9 lutego. Około południa patrol strażników z Referatu Ekologicznego prowadził czynności służbowe w rejonie Długich Ogrodów. Zbliżała się godz. 13, gdy funkcjonariusze zauważyli nad Olszynką gęsty, czarny dym. Natychmiast ruszyli w tamtym kierunku, by sprawdzić, co się stało. Gdy dojeżdżali na miejsce, zauważyli, że dym unosi się nad terenem Rodzinnych Ogródków Działkowych (ROD) im. Władysława Reymonta przy ulicy Modrej. Przed bramą wjazdową stało kilka wystraszonych osób, które wskazały patrolowi działkę, na której płonęła altanka.

jednostka gaśnicza strażak ogrodzenie krzewy

Mundurowi zabezpieczyli teren przed dostępem osób postronnych, powiadomili o zdarzeniu Referat Kierowania i upewnili się, że straż pożarna została już wezwana. Niedaleko płonącego domku siedziała poważnie poparzona kobieta. Strażnicy natychmiast udzielili jej pierwszej pomocy i wezwali karetkę pogotowia. Z relacji poszkodowanej wynikało, że w momencie wybuchu pożaru znajdowała się wewnątrz budynku, a zawalony dach uniemożliwił jej wydostanie się. Na szczęście krótko po wybuchu ognia na miejsce przybył jej znajomy, który zdołał wyciągnąć ją z płomieni jeszcze przed przyjazdem służb. Mężczyzna nie odniósł poważnych obrażeń, dlatego ratownicy skupili się na pomocy kobiecie. Jej stan określili jako ciężki – poparzenia obejmowały 70-80% powierzchni ciała. Natychmiast przetransportowano ją do szpitala przy ulicy Nowe Ogrody.

strażacy na dachu altanki spalony materac biały dym

W tym czasie na miejsce dotarły trzy zastępy straży pożarnej, policja oraz prezes ROD. Strażacy sprawnie przystąpili do gaszenia ognia, a prezeska ogrodów wyłączyła dopływ prądu w zagrożonym rejonie. Gdy służby walczyły z ogniem, strażnicy miejscy udrażniali ruch i przekierowywali nadjeżdżające pojazdy na objazd, aby strażacy mieli swobodny dostęp do hydrantu usytuowanego przy drodze. Akcja gaśnicza trwała kilkanaście minut. Wstępne ustalenia wskazują, że przyczyną pożaru był najprawdopodobniej piecyk, który służył do ogrzewania altanki.