Sobota, 20 stycznia. Zbliżała się godzina 14:30, gdy pod numer 986 zadzwonił mężczyzna i poprosił o pomoc dla kormorana, który podczas lotu uderzył w budynek przy Trakcie św. Wojciecha. Dyżurny przekazał zgłoszenie do patrolu strażników z Referatu Ekologicznego.
Gdy funkcjonariusze przyjechali pod wskazany adres, zgłaszający już na nich czekał. Powiedział funkcjonariuszom, że w trakcie lotu ptak z impetem uderzył w zadaszenie nad wejściem do kamienicy, czym spowodował zamieszanie wśród przechodniów i mieszkańców domu. Chwilę po zdarzeniu oszołomione zwierzę chodziło po podwórku, a następnie schowało się w krzakach.
Mundurowi z zachowaniem ostrożności próbowali odłowić kormorana, jednak wystraszony ptak nie pozwalał się złapać. Przez cały czas atakował mundurowych, którzy chcieli mu pomóc. Szamotał się, próbując jednocześnie dziobem trafić w oczy. Jego zachowanie było zrozumiałe. Ptak był oszołomiony i miał złamane skrzydło. Dodatkowy ból sprawiały mu także wędkarskie haczyki, które miał wbite w nogę. Po kilkuminutowych zmaganiach udało się strażnikom umieścić kormorana w kontenerze. Następnie mundurowi przewieźli go do lecznicy dla zwierząt, gdzie pozostał na obserwacji.