Z Mieszkańcami i dla Mieszkańców

Winieta 1

Dwa lisy i dwie różne interwencje

Autor: Andrzej Hinz
W poniedziałkowy poranek strażnicy z Referatu Ekologicznego dwukrotnie interweniowali w sprawie dzikich zwierząt, które bez pomocy człowieka nie miałyby szans na przeżycie. Oba trafiły pod opiekę weterynarzy.
lis siedzi pod mostem na Kanale Raduni

Poniedziałek, 15 września. Kwadrans po godzinie 9 patrol z Referatu Ekologicznego dostał zgłoszenie o lisie w Kanale Raduni. Sytuacja była poważna i liczyła się każda minuta. Jednak po przyjeździe na miejsce funkcjonariusze nie zastali tam żadnego zwierzęcia. Interwencji przypatrywało się kilka osób, które w rozmowie potwierdziły, że jeszcze chwilę wcześniej lis był widziany w wodzie. Ze względu na strome i umocnione nabrzeża zwierzę nie mogło samodzielnie wyjść na brzeg. Wszystko wskazywało na to, że nadal znajduje się w wodzie.

dwóch strażników trzyma lisa w siatce do odłowu zwierząt. W rogu widać fragment drzwi od radiowozu

Strażnicy ruszyli więc wzdłuż nurtu kanału. Chwilę później pod mostem na wysokości ul. Kątowej zauważyli przemokniętego i wyczerpanego lisa. Zwierzę podejmowało próby wydostania się, lecz bez skutku. Dzięki użyciu podbieraka mundurowym udało się je bezpiecznie odłowić, a następnie przewieźć do kliniki weterynaryjnej „Zwierzyniec”. Lekarz w trakcie wstępnych badań wykluczył u lisa chorobę zakaźną, jednak zwierzę pozostało w lecznicy, aby odzyskać siły.

strażnik z siatką do odłowu zwierząt w tle na parkingu przed blokiem leży lis

Tego samego dnia, około godziny 7:30 ci sami funkcjonariusze otrzymali zgłoszenie o lisie, który chodził przed blokiem przy ul. Stankiewicza. Gdy przyjechali na miejsce, zwierzę leżało na parkingu. Lis był wychudzony, miał drgawki i sprawiał wrażenie chorego. Mundurowi odłowili lisa i przewieźli do lecznicy przy ul. Kartuskiej, gdzie trafił pod opiekę weterynarzy.