Z Mieszkańcami i dla Mieszkańców

Winieta 1

Borsuk i czapla potrzebowały pomocy

Autor: Andrzej Hinz
Ten pierwszy wszedł do Kanału Raduni, który okazał się dla niego pułapką bez wyjścia. Osłabiona czapla zwróciła uwagę personelu jednej z restauracji. W obu przypadkach udało się pomóc zwierzętom, dzięki empatii ludzi, którzy o ich kłopotach powiadomili straż miejską.
borsuk w trawie
źródło: pixabay.com

Poniedziałek, 31 lipca. O godzinie 11:10 pod numer 986 zadzwonił mężczyzna i powiedział, że do Kanału Raduni na wysokości ulicy Stromej wpadł borsuk. Ze względu na wysokie ściany zwierzę nie mogło samodzielnie się wydostać. Dyżurny realizację zgłoszenia zlecił funkcjonariuszkom z Referatu Ekologicznego.

Gdy strażniczki przyjechały na miejsce, zobaczyły mężczyznę, który stał na krawędzi kanału i gałęziami blokował wejście do rury spustowej. Jak się później okazało, chodziło o to, aby zwierzę nie weszło do odpływu, ponieważ mogłoby się zaklinować, a to utrudniłoby akcję ratunkową. Mundurowe za pomocą poskromu i we współpracy ze zgłaszającym wyciągnęły borsuka z wody i umieściły w transporterze. Niedługo potem wywiozły zwierzę do lasu i wypuściły na wolność.

podlot czapli siwej

Kilka godzin później strażniczki otrzymały do realizacji kolejne zgłoszenie. Tym razem chodziło o czaplę siwą, która siedziała obok restauracji w Jelitkowie. Ptak znajdował się na zapleczu lokalu. Funkcjonariuszki ostrożnie podeszły do zwierzęcia, żeby sprawdzić jego stan. W sytuacji zagrożenia czaple mogą atakować intruza ostrym dziobem. Ten osobnik był bardzo osłabiony i nawet się nie bronił. Bez oporów pozwolił się złapać. Następnie mundurowe umieściły go w kartonie i zawiozły do lecznicy na obserwację.