Z Mieszkańcami i dla Mieszkańców

Winieta 1

Pierwsze dni w pracy i pierwszy mandat

Autor: Andrzej Hinz
Brak znajomości przepisów nie zwalnia z odpowiedzialności. Przekonał się o tym pewien 39-latek, który w celu odzyskania miedzi wypalał w beczce części samochodowe i elementy silników elektrycznych. Zdradził go gęsty dym, który zauważyli strażnicy miejscy.
ognisko w beczce nad nią biały dym

Wtorek, 20 maja. Był kwadrans po godzinie 9, gdy patrol strażników z Referatu Ekologicznego realizował działania kontrolne związane z gospodarką odpadami w rejonie Brzeźna. Podczas przejazdu ulicą Gdańską ich uwagę przykuł intensywny, biały dym unoszący się nad jedną z nieruchomości. Mundurowi postanowili to sprawdzić.

odpady w beczce części silnika elektrycznego drewniane deski

Podczas inspekcji okazało się, że na terenie firmy w blaszanej beczce spalane były odpady zawierające miedź. Szybko udało się też ustalić osobę odpowiedzialną za wypalanie śmieci. Był to jeden z pracowników. Mężczyzna przyznał się, tłumacząc, że jest nowo zatrudniony i nie miał świadomości, że takie działanie jest niezgodne z prawem. Jak sam powiedział w trakcie interwencji, jego celem było odzyskanie miedzi z wypalanych elementów.

mężczyzna gasi ognisko w beczce obok leży europlaeta i jutowe worki

W związku z popełnionym przez 39-latka wykroczeniem strażnicy ukarali go mandatem zgodnie z art. 191 ustawy o odpadach, który zakazuje spalania odpadów poza miejscami do tego przeznaczonymi. Po zakończonej interwencji funkcjonariusze nakazali ugaszenie ognia, co też zostało niezwłocznie wykonane. Mężczyzna okazał również skruchę i przeprosił za swoje postępowanie.