Z Mieszkańcami i dla Mieszkańców

Winieta 1

Niecodzienne interwencje i wielka dawka zwierzęcej odwagi

Autor: Andrzej Hinz
Dzięki szybkiej reakcji ludzi i skutecznemu działaniu strażników z Referatu Ekologicznego, mały zając uniknął śmierci pod kołami, a młody borsuk odzyskał wolność. Jedno z tych spotkań zakończyło się szczególnie wzruszającym obrazem natury związanym z macierzyństwem.
zając w kartonie

Poniedziałek, 12 maja. Kilka minut przed godziną 10 patrol strażników z Referatu Ekologicznego otrzymał zgłoszenie z ulicy Nowatorów. Dzwoniący mężczyzna poinformował, że na środku ruchliwej jezdni, po której poruszają się ciężarówki, zauważył zdezorientowanego młodego zająca. Sam nie czekał ani chwili. Zatrzymał auto i zaopiekował się bezbronnym maluchem i razem czekali na przyjazd mundurowych. Niestety zajączek był zbyt młody, żeby samodzielnie żyć w naturze, więc funkcjonariusze przewieźli go do lecznicy przy ulicy Kartuskiej, gdzie trafił pod fachową opiekę weterynaryjną.

borsuk w siatce

Zaledwie pół godziny później ci sami strażnicy ruszyli z pomocą kolejnemu zwierzęciu. Tym razem na ul. Orląt Lwowskich. Na terenie budowy  operator koparki w trakcie wykonywania prac ziemnych zauważył, że do jednej z wykopanych dziur wpadł mały borsuk. Niestety, nie mógł samodzielnie się wydostać. Zwierzę było wyraźnie przestraszone. Budowlańcy, wykazując się odpowiedzialnością, niezwłocznie powiadomili odpowiednie służby. Po przybyciu na miejsce strażnicy użyli specjalistycznej siatki, dzięki której udało się bezpiecznie wyciągnąć borsuka z pułapki.

Chwilę później, jak relacjonowali funkcjonariusze, wydarzyło się coś niezwykłego… tuż za ogrodzeniem cierpliwie czekała matka borsuka. Gdy tylko malec został wypuszczony, natychmiast do niej pobiegł, a para zniknęła wspólnie w pobliskim lesie. Czasem natura potrzebuje od nas tylko małego wsparcia – podsumowali strażnicy.