Pewien bezdomny siedział przy ulicy i płakał. Źle się czuł, nie mógł samodzielnie się poruszać. Ogarnął go lęk, że nie przeżyje nocy. Poprzez numer alarmowy 986 ktoś wezwał strażników miejskich. Mundurowi udzielili mężczyźnie pierwszej pomocy i zapewnili mu specjalistyczną opiekę.
Piątek, 23 marca. Funkcjonariusze z Referatu VI patrolowali dzielnicę Rudniki. Około godziny 19.15 otrzymali ze Stanowiska Kierowania zgłoszenie dotyczące osoby bezdomnej na ulicy Rzęsnej.
Mężczyzna siedział na pokrywie studzienki kanalizacyjnej. Powiedział, że czuje ból w klatce piersiowej i jest mu zimno. Mówił też, że ma problemy z poruszaniem się z powodu miażdżycy. Poprosił nas o pomoc. Płakał, bo bał się, że nie przeżyje nocy – mówi starszy specjalista Andrzej Hinz.
Mundurowi okryli starszego pana folią termiczną i wezwali karetkę pogotowia. Lekarz zbadał mężczyznę i stwierdził, że hospitalizacja nie jest w tym przypadku potrzebna. Funkcjonariusze zdecydowali o przewiezieniu bezdomnego do pogotowia socjalnego, które zapewniło mu profesjonalną opiekę.
Badanie alkomatem wykazało, że mężczyzna jest pod wpływem alkoholu, dlatego do wytrzeźwienia pozostał w placówce. Bezdomny oznajmił, że gdy ją opuści, postara się o miejsce w schronisku.