O włos od tragedii. Ogromny konar drzewa runął na chodnik i jezdnię. Spadając ranił trzy osoby (było wśród nich dziecko), całkowicie zniszczył wiatę przystankową, uszkodził samochód oraz dach sąsiedniego budynku. Do zdarzenia doszło w środku dnia, w bardzo ruchliwym miejscu – przy skrzyżowaniu Traktu świętego Wojciecha z ulicą Sandomierską. Szczęście w nieszczęściu, że chwilę wcześniej z feralnego przystanku autobus zabrał grupę oczekujących osób...
W środę 3 września około godziny 15:15 strażnicy z Referatu VI, którzy patrolowali rejon Oruni zauważyli, że na ulicy leży wielki konar, który odłamał się od stojącego przy ulicy drzewa. Widok był przerażający: zmiażdżona wiata przystankowa, chodnik zasłany gałęziami, unieruchomione pośród nich i uszkodzone auto.
Funkcjonariusze natychmiast ruszyli do działania. Na miejscu zdarzenia zastali ratowników medycznych, którzy zajęli się już trzema poszkodowanymi osobami, między innymi dzieckiem. Strażnicy niezwłocznie sprawdzili, czy wśród gałęzi nie ma innych osób, które mogły ucierpieć lub potrzebować pomocy. Nikogo takiego jednak nie znaleźli.
W czasie gdy funkcjonariusze prowadzili poszukiwania, na miejsce zdarzenia dotarły dwie karetki pogotowia, które zabrały rannych do szpitala. Pojawiły się też trzy wozy straży pożarnej. Do momentu przyjazdu techników policyjnych, strażnicy zabezpieczali miejsce zdarzenia. Swoje działania skończyli dopiero wtedy, gdy przedstawiciele właściwych służb usunęli połamany konar.
[gallery link="file" ids="11230,11231,11232,11233,11234,11235"]