Środa, 29 marca. Strażnicy z Referatu IV jechali ulicą Słowackiego. Zbliżała się godzina 12:30, gdy usłyszeli głośny huk, a chwilę później zobaczyli na drodze przed sobą trzy rozbite auta. Nieopodal leżał zniszczony sygnalizator świetlny i znak drogowy. Mundurowi od razu udali się w kierunku samochodów sprawdzić, czy ktoś potrzebuje pomocy. Kobieta, która kierowała jednym z pojazdów uskarżała się na ból pleców. Była też w szoku. Strażnicy natychmiast wezwali służby ratunkowe oraz policję.
Mundurowi zabezpieczyli miejsce zdarzenia, żeby nie dopuścić do zatoru i ułatwić dojazd wezwanym służbom, które przyjechały kilkanaście minut później. Zespół ratowniczy zajął się poszkodowaną, a policjanci ustalaniem przebiegu zdarzenia.
Jak informuje podinsp. Magdalena Ciska z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, 39-latek kierujący samochodem osobowym marki Toyota, jadąc ulicą Słowackiego nie zatrzymał się na czerwonym świetle i zderzył się z jadącą z jego lewej strony kierującą Fordem. Pchnięty siłą uderzenia Ford zjechał na pas oddzielający jezdnię i uderzył w sygnalizator oraz znak drogowy na przejściu dla pieszych. Dodatkowo znak przewrócił się i uderzył w jadący przeciwległym pasem ruchu inny pojazd. Kierujący samochodami byli trzeźwi i mieli uprawnienia do kierowania. Mężczyzna za spowodowanie kolizji został ukarany mandatem karnym w wysokości 1500zł.