Niedziela, 26 listopada. Funkcjonariusze z Referatu VI patrolowali swój rejon służbowy. Około godziny 16.35 mundurowi pojechali sprawdzić, czy na terenie opuszczonych ogródków działkowych w okolicy Trasy Sucharskiego nie przebywają osoby bezdomne. W pewnym momencie jeden ze strażników usłyszał dobiegające z oddali szczekanie psa. Od razu udał się w kierunku, z którego dochodził dźwięk.
Ograniczona widoczność i gęste zarośla utrudniały odnalezienie czworonoga. Po chwili jednak funkcjonariusz dostrzegł zwierzę w pobliżu jednej z opuszczonych altan działkowych.
Pies był uwiązany na około 1,5-metrowym łańcuchu przy skleconej z desek budzie. Wyglądał na zmarzniętego i wystraszonego. Buda nie miała żadnej izolacji cieplnej, a wejście do niej nie było niczym osłonięte. Obok stała miska z brudną wodą – opowiada specjalista Andrzej Hinz.
Funkcjonariusze nie spotkali nigdzie opiekuna zwierzęcia. Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania wezwali więc pracownika schroniska „Promyk”. Ten po przybyciu stwierdził, że pies ma około 5-6 lat. Warunki, w których przebywało zwierzę, określił jako bardzo złe. Ze względu na coraz niższe temperatury zdecydował o zabraniu czworonoga do schroniska.