Starszy mężczyzna błąkał się koło dworca w Gdańsku. Z trudem poruszał się o kuli. Dzień był chłodny, a on miał na sobie tylko sweter. Chciał jechać do domu, lecz zapomniał gdzie mieszka. Zainteresowali się nim strażnicy miejscy. Jak się okazało, 67-latek właśnie wyszedł ze szpitala. Dopadła go bezradność... Funkcjonariusze skontaktowali się z jego siostrą, ale ta odmówiła pomocy. Ostatnią deską ratunku okazał się dla niego dom dla osób bezdomnych.
Poniedziałek, 31 października. Strażnicy z Referatu Interwencyjnego patrolowali rejon Dworca Głównego PKP. Około godziny 13:30 w tunelu podszedł do nich mężczyzna. Zapytał gdzie w Gdańsku jest Dworzec Główny. Mówił, że chce jechać do domu, ale nie pamięta gdzie mieszka. Funkcjonariuszy bardzo zaniepokoił stan starszego pana. Mężczyzna z trudem poruszał się o kuli. Był zziębnięty. Mimo panującego chłodu nie miał na sobie żadnego wierzchniego okrycia. Ubrany był jedynie w sweter.
Mundurowi dowiedzieli się, że mężczyzna spędził kilka dni w szpitalu. Nie umiał jednak powiedzieć w jakich okolicznościach tam trafił i na co był leczony. Wiedział natomiast, że wcześniej gdzieś wynajmował mieszkanie.
Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania strażnicy wezwali na miejsce policję oraz karetkę pogotowia. W towarzystwie policjanta starszy pan został odprowadzony do siedziby Straży Ochrony Kolei. Tam sprawdzono zawartość torby, którą mężczyzna miał przy sobie. Były w niej między innymi karty wypisu ze szpitala.
Chwilę później na miejsce dotarło pogotowie. Ratownicy zbadali 67-latka. Ponieważ jego życie i zdrowie nie było zagrożone, załoga karetki nie widziała podstaw, by wieźć mężczyznę do szpitala.
W tej sytuacji strażnicy miejscy postanowili skontaktować się z rodziną mężczyzny. Rozmawiali z jego siostrą, jednak ta odmówiła udzielenia jakiejkolwiek pomocy. Podała jedynie adres, pod którym 67-latek mógł wynajmować pokój, jednak ta informacja okazała się nieprawdziwa.
Mundurowym nie pozostało nic innego jak zawieźć mężczyznę do pogotowia socjalnego. Jego sprawą zainteresował się koordynator ds. osób bezdomnych. Błyskawicznie udało się znaleźć schronienie dla 67-latka. Do domu dla osób bezdomnych mężczyzna dojechał radiowozem straży.