Niemieccy turyści zgubili się w Gdańsku. Starsze małżeństwo szukało swojego autokaru. Czas odjazdu zbliżał się nieubłaganie, a oni nie byli w stanie dotrzeć na umówione miejsce. Sytuacja robiła się coraz bardziej nerwowa. Na szczęście w pobliżu byli strażnicy miejscy, którzy pospieszyli gościom z pomocą.

Był wtorek, 16 czerwca. Około godziny 13:00 na ulicy Długie Ogrody do patrolu z Referatu II podbiegł mężczyzna. Poinformował, że starsi państwo mają jakiś problem, jednak on nie jest w stanie się z nimi porozumieć, bo osoby te mówią jedynie po niemiecku. Mundurowi przejęli inicjatywę i zaopiekowali się parą turystów.

Mężczyzna i kobieta (oboje w wieku powyżej 70 lat) sprawiali wrażenie zagubionych. Starsza pani była dodatkowo bardzo zdenerwowana, wyraźnie ponosiły ją emocje. Kolejne próby porozumienia się z turystami po angielsku nie przyniosły niestety rezultatu. Dlatego też strażnicy zadzwonili do funkcjonariusza, który mówi biegle po niemiecku, by ustalił w czym tkwi problem. Jak się okazało, małżonkowie odłączyli się od swojej grupy i nie byli w stanie znaleźć autokaru, który lada moment mógł odjechać.

Już kilka chwil później mówiący po niemiecku strażnik dotarł na miejsce. Chodziło o to, by starsi państwo poczuli się pewniej i aby można było im skuteczniej pomóc. Za zgodą Stanowiska Kierowania Prewencją małżeństwo zostało zabrane do radiowozu i rozpoczęły się poszukiwania autokaru. Udało się go znaleźć niemal natychmiast. Pojazd stał przy Podwalu Przedmiejskim, obok Novotelu.

Radość była ogromna! Starsi państwo wielokrotnie dziękowali strażnikom za skuteczną i bardzo szybką pomoc. Od chwili spotkania na ulicy do momentu zaparkowania obok autokaru minęło bowiem zaledwie 20 minut. Niemiecka para wsiadła do pojazdu i dopóki nie zniknął on za zakrętem bardzo długo machała funkcjonariuszom na pożegnanie…