Sobota, 4 listopada. Funkcjonariusze z Referatu VI jechali ulicą Wosia Budzysza. W pewnej chwili do radiowozu podjechał samochód, z którego wysiadł roztrzęsiony mężczyzna. Poprosił mundurowych o eskortę na sygnałach. Musiał jak najszybciej znaleźć się w szpitalu. W aucie siedział jego synek z odciętym palcem…
Funkcjonariusze bez wahania spełnili prośbę zrozpaczonego ojca i eskortowali go na szpitalny oddział ratunkowy.
Po przybyciu do szpitala dowiedzieliśmy się, że dziecko straciło kciuk podczas zabawy na trampolinie. Lekarz, który przyjmował chłopca, stwierdził, że trzeba jak najszybciej dostarczyć obcięty palec, by go przyszyć – opowiada starszy inspektor Aleksander Kmiećkowiak.
Mundurowi i tym razem nie zostawili taty z synem bez pomocy. Ponownie eskortowali mężczyznę, tym razem do miejsca, w którym doszło do wypadku. Ojciec dziecka zabrał palec i razem ze strażnikami niezwłocznie wrócił do szpitala.