Wtorek, 21 stycznia. Zbliżała się godzina 16.00. Do straży miejskiej wpłynęła informacja dotycząca spalania odpadów. Według osoby zgłaszającej miało to miejsce na terenie należącym jednej z firm transportowych. Pod wskazany adres udali się funkcjonariusze z zespołu, który na co dzień zajmuje się kontrolą pieców. Już z daleka widzieli duże zadymienie.
Okazało się, że pracownicy, którzy demontują części z nieużywanych pojazdów, wypalali kable. Jako „piec” służyła im beczka o pojemności 200 litrów. Po pozbyciu się otulin, kable miały trafić do skupu złomu – mówi młodszy inspektor Adam Łaszewski.
Z pomysłu na dodatkowy dochód nic nie wyszło. Za termiczne przekształcanie odpadów poza spalarnią inicjator wypalania przewodów otrzymał mandat karny.