W sobotę do funkcjonariuszy gdańskiej straży wpłynęło zgłoszenie dotyczące skrajnie zaniedbanego, zdychającego psa, który przebywa na polu znajdującym się w rejonie ul. Radiowej w Matarni.
Po przybyciu na miejsce i kontakcie z osobą zgłaszająca potrzebę interwencji funkcjonariusze potwierdzili drastyczne zgłoszenie. Ledwo oddychający pies leżał na środku zaoranego pola. Zwierzę było oblepione gliną, mokre i zziębnięte. Na szyi pupila wisiał łańcuch z pozostałością sznurka. Psiak nie wyglądał na starego tylko na bardzo zaniedbanego i najprawdopodobniej przebywał wcześniej w dramatycznych warunkach.
Wyczerpanie psa było tak wielkie, że z początku nie mógł się podnieść. Dopiero po kilku minutach, widząc w nas oparcie i mając ogromną chęć do życia, powoli stawał na cztery łapy - mówi Magdalena Kaźmierczyk, starszy inspektor z Referatu IV Straży Miejskiej w Gdańsku.
Mundurowi natychmiast poinformowali o sytuacji pracowników schroniska "Promyk", którzy to przetransportowali suczkę do placówki opiekuńczej dla zwierząt.
Straż Miejska w Gdańsku prowadzi dalsze postępowanie w powyższej sprawie.
Tekst: Łukasz Szulc
[gallery link="file" columns="2" ids="11950,11951"] [video youtube="hlkTQfxlc2I"]