Z Mieszkańcami i dla Mieszkańców

Winieta 1

W piecu palił odpadami, na kontrolę zareagował agresją

Autor: Andrzej Hinz
Na zewnątrz coraz niższe temperatury. Sezon grzewczy w pełni. W przydomowych kotłowniach nadal spalane są wszystkie dostępne materiały, często także te zabronione. Niestety przedstawiane przez straż miejską właściwe zasady palenia w piecu nie zawsze spotykają się z pozytywnym odbiorem. Niektórzy ludzie w trakcie kontroli reagują wyjątkowo agresywnie...
strażnik I

Wtorek, 3 grudnia. Do Straży Miejskiej wpłynęło zgłoszenie dotyczące notorycznego spalania odpadów na terenie jednej z gdańskich posesji. Na miejsce udał się patrol z zespołu powołanego do kontroli palenisk. Strażnicy chcieli sprawdzić pomieszczenie, w którym znajduje się piec. Niestety już na wstępie spotkali się z dużym oporem i agresją słowną ze strony kontrolowanego. Mężczyzna odmówił wpuszczenia mundurowych na posesję. Nie zwracał uwagi na upoważnienie do kontroli, wydane przez Prezydenta Miasta Gdańska. Zareagował dopiero na informację, że niewpuszczenie funkcjonariuszy z takim dokumentem jest przestępstwem.

Podczas inspekcji miejsca składowania opału okazało się, że większość materiału stanowi drewno, które nie jest przeznaczone do palenia. Kontrolowany tłumaczył się, że nie stać go na opał i dlatego wykorzystuje do palenia resztki drewna, które zbiera na budowach. Twierdził, że są to zazwyczaj fragmenty impregnowanych desek wykorzystywanych przy wznoszeniu konstrukcji dachowych.

drewno

W odpowiedzi na złożone wyjaśnienia mundurowi zaproponowali, aby zamiast zanieczyszczać powietrze spalanymi odpadami, mężczyzna zgłosił się do instytucji socjalnej, gdzie potrzebujący mogą uzyskać zapomogę na zakup opału. Ponadto poinformowali o popełnionym przez niego wykroczeniu z art. 191 ustawy o odpadach. Kontynuując działania kontrolne, strażnicy znaleźli za piecem płyty wiórowe z laminatem, natomiast w popielniku fragmenty niedopalonych płyt wiórowych z gwoździami.

W momencie, gdy zaproponowałem kontrolowanemu mandat za popełnione wykroczenie, stał się bardzo agresywny. Był wulgarny i zarzucił nam, że zabraliśmy mu telefon, który chwilę później znalazła jego wnuczka – mówi inspektor Sławomir Jendrzejewski.

W związku z nagłą zmianą zachowania mężczyzny i kierowanymi wobec funkcjonariuszy obelgami został on wezwany do zachowania zgodnego z prawem. Zignorował jednak polecenie i nadal wyzywał strażników. Z uwagi na fakt, że popełnił czyn zabroniony z art. 226 Kodeksu Karnego, sprawę zgłosili do Policji. Za popełnione wykroczenie związane z paleniem odpadami skierowali wniosek o ukaranie do sądu.