Możliwe, że dzięki tej interwencji udało się ocalić czyjeś życie. Był późny wieczór, wokoło ciemności, panował mróz. Z uwagi na późną porę, w okolicy pojawiali się tylko nieliczni przechodnie. Jednym z nich był pewien nietrzeźwy, który miał ogromny problem z utrzymaniem pionu. W pewnej chwili mężczyzna wpadł do rowu i nie był w stanie z niego wyjść o własnych siłach...
Nietrudno przewidzieć czym dla niego mogła się skończyć noc spędzona na mrozie. Miał jednak szczęście, bo jego poczynania obserwował operator miejskiego monitoringu. Gdy mężczyzna znikł z pola widzenia kamery i przez dłuższą chwilę nie wychodził z rowu, pracownik straży miejskiej podniósł alarm!
Środa, 13 stycznia. Około godziny 22:10 operator monitoringu zwrócił uwagę na dwóch mężczyzn, stojących w rejonie skrzyżowania alei Jana Pawła II z ulicą Czarny Dwór. Panowie przez chwilę rozmawiali, a później rozeszli się.
Jeden z nich ruszył ścieżką wzdłuż chodnika, jednak chwiejny krok bardzo utrudniał mu marsz do celu. Mężczyzna co chwilę przewracał się, wstawał i znów próbował iść dalej. Pokonał w ten sposób kilkadziesiąt metrów, a potem nagle stracił równowagę i wpadł do rowu.
Operator monitoringu, widząc że mężczyzna nie wraca na ścieżkę, zareagował bez chwili wahania. O tym co widział, poinformował oficera dyżurnego policji. Pokazał mu na ekranie monitora, gdzie zniknął mężczyzna.
Na miejsce zdarzenia natychmiast pojechał patrol. Policjanci z latarkami potrzebowali kilku chwil, by odnaleźć nietrzeźwego, który wciąż leżał w rowie. Mężczyzna trafił do pogotowia socjalnego.