
Wtorek, 5 listopada. Była godzina 14.30. Do siedziby Referatu I na Żabiance weszła starsza pani. Była bardzo zdenerwowana. Chwilę wcześniej wrzucała ubrania do kontenera. Pech chciał, że wpadła tam też jej torebka. Na domiar złego nie mogła wrócić do domu. Schowane w torbie klucze również znalazły się w kontenerze...
Kobieta postanowiła skontaktować się z firmą, do której należał pojemnik na odzież. Od jednego z jej pracowników otrzymała bardzo oryginalną poradę.
Usłyszała, że powinna zgłosić się do straży miejskiej, a strażnicy brzeszczotem przepiłują kłódkę zabezpieczającą i otworzą kontener – mówi starszy strażnik Michał Lipiński.
Pomysł z brzeszczotem był oczywiście całkowicie chybiony i niezgodny z prawem. Strażnicy postanowili jednak pomóc kobiecie w odzyskaniu torby.
Naturalnie poradziliśmy sobie w dużo mniej inwazyjny sposób i wyciągnęliśmy torebkę przez otwór wrzutowy – dodaje Michał Lipiński.
Starsza pani po odzyskaniu swojej własności serdecznie podziękowała funkcjonariuszom za pomoc.