Widok kogoś, kto w dniu narodowego święta w centrum Gdańska rozbiera rusztowanie, musiał zwracać uwagę. Wezwany na miejsce patrol straży miejskiej nie miał żadnych wątpliwości, że coś tu nie gra. Tym bardziej, że stojący na szczycie konstrukcji mężczyzna ostentacyjnie ignorował mundurowych. Gdy ci ruszyli po rusztowaniu w górę, obiekt ich zainteresowania obrał przeciwny kierunek. Spotkanie było jednak nieuniknione. A kiedy już do niego doszło, funkcjonariusze dowiedzieli się, że rozbieranie rusztowań w wolnym czasie to takie hobby!
Czwartek, 3 maja. Około godziny 16:50 zadzwonił alarmowy numer 986. W zgłoszeniu mowa była o tym, że przy ulicy Chmielnej ktoś rozbiera rusztowanie, ustawione przy ścianie jednego z budynków. Jakiś mężczyzna miał zdejmować elementy konstrukcji i zrzucać je na ziemię. Na miejsce wysłany został patrol z Referatu Interwencyjnego.
Wezwaliśmy mężczyznę, by natychmiast zszedł z rusztowania. On jednak nie zwracał na nas uwagi i konsekwentnie robił swoje. W związku z tym rozpoczęliśmy wspinaczkę. A gdy już dotarliśmy do czwartego piętra konstrukcji, mężczyzna nagle zaczął schodzić. Jednocześnie próbował nam tłumaczyć, że rozbieranie rusztowań to jego hobby – opowiada starszy inspektor Andrzej Kret.
39-latek został ujęty przez strażników i przekazany w ręce policji. Na miejsce wezwano także administratora rusztowania, który wycenił wartość elementów zdemontowanych przez rzekomego hobbystę. Koszt jednego złącza krzyżowego został oszacowany na 200 złotych. Do czasu przybycia patrolu straży, mężczyzna zdołał odkręcić 20 takich elementów.
Jak poinformowała aspirant Karina Kamińska, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, 39-latek trafił do pomieszczenia dla osób zatrzymanych. Był nietrzeźwy. Badanie wykazało u niego 1,20 promila alkoholu. Mężczyzna najprawdopodobniej usłyszy zarzut dotyczący kradzieży, za którą grozi do 5 lat więzienia.