Z Mieszkańcami i dla Mieszkańców

Winieta 1

Strażnik pomocy nie odmówi

Autor: Robert Kacprzak
86-latka przewróciła się na chodniku i solidnie poobijała. Młoda kobieta niefortunnie upadła podczas spaceru i doznała urazu kończyny. W obu przypadkach o pomoc zostali poproszeni strażnicy miejscy.
niebieskie sygnały na dachu radiowozu, w tle fragment karetki i budynki

Sobota, 12 kwietnia. Około 12:00 funkcjonariusze z Referatu III jechali ulicą Słowackiego, gdy na wysokości skrzyżowania z ulicą Chrzanowskiego zatrzymał ich jeden z przechodniów. Powiedział, że niedaleko przewróciła się starsza pani i mocno się zraniła, a on za bardzo nie ma, jak jej pomóc.

Okazało się, że 86-latka potknęła się i uderzyła głową o chodnik. Miała krwawiące zadrapania na twarzy. Strażnicy miejscy opatrzyli jej rany, ale seniorka odmówiła wezwania pogotowia. Powiedziała, że mieszka niedaleko i sama wróci do domu. Nie pamiętała jednak adresu. Nie miała też przy sobie żadnych dokumentów. Mundurowym powiedziała, że mieszka u syna w dziesięciopiętrowym bloku. Przy sobie miała tylko klucze z breloczkiem do otwierania domofonu.

Strażnicy miejscy zabrali starszą panią do radiowozu i pojechali do okolicznych bloków. Klatka po klatce sprawdzali, gdzie zadziała breloczek od domofonu. Po kilku próbach w końcu się udało i otworzyły się drzwi. Funkcjonariusze od jednego z mieszkańców dowiedzieli się, w którym lokalu mieszka seniorka. Niestety nikogo nie było w domu. Mundurowi nie chcieli zostawiać 86-latki samej. O pomoc poprosili sąsiadów, którzy zaopiekowali się starszą panią do przyjazdu najbliższej rodziny. Strażnicy miejscy poprosili ich też o przekazanie opiekunom seniorki, aby na przyszłość zaopatrzyli ją w kartkę z danymi adresowymi lub wszyli w ubrania metkę z numerem kontaktowym co w podobnych sytuacjach znacznie skróci poszukiwania rodziny.

Przypadkowe ugryzienie i niefortunny upadek

Dzień wcześniej pierwszej pomocy udzielali też strażnicy z Referatu I. W piątek, 11 kwietnia, kilka minut przed 16:30 strażnicy jechali ulicą Kaprów, gdy ich uwagę zwróciła kobieta, która siedziała na chodniku. Miała nienaturalnie ułożoną nogę. Przy niej stało dwóch mężczyzn z psami.

Okazało się, że jeden z czworonogów należał do niej. Gdy mijała się z drugi psem na chodniku chciała, by te się przywitały. Wtedy jeden z psiaków niespodziewanie ugryzł ją w rękę, a kobieta cofając się upadła i doznała urazu kończyny. Pogotowie było już w drodze, więc strażnicy opatrzyli ranę poszkodowanej i ze względu na pojawiające się dreszcze okryli ją kocem termicznym.