Płomienie i gęsty dym nieopodal ogródków na Zaspie. Ktoś podpalił tam śmieci. Pożar dostrzegli strażnicy miejscy. Mundurowi uznali, że nie będą wzywać straży pożarnej, bo są w stanie sami poradzić sobie z ogniem. I tak też było. Zadziałali szybko i skutecznie.
Czwartek, 18 sierpnia. Około godziny 15:00 patrol rowerowy z Referatu III jechał z Wrzeszcza w kierunku pasa nadmorskiego. W pewnym momencie na ulicy Hynka strażnicy dostrzegli coś niepokojącego. W rejonie ogródków działkowych na wysokość około 20 metrów unosił się słup ciemnego, gęstego dymu. Mundurowi natychmiast ruszyli w jego kierunku.
Teren był trudno dostępny, jednak dzięki rowerom dotarcie do miejsca pożaru nie stanowiło większego kłopotu. Kilka minut później funkcjonariusze zobaczyli ogień. Płomienie miały chwilami kilka metrów wysokości.
Jak się okazało, na terenie dawnych bocznic kolejowych i w sąsiedztwie ogródków działkowych ktoś podpalił śmieci. Pożar miał powierzchnię około dwóch metrów kwadratowych, jednak w każdej chwili mógł się rozprzestrzenić.
Strażnicy zdecydowali, że sami ugaszą ogień. Użyli piasku oraz leżących w pobliżu przedmiotów. Ich działania okazały się skuteczne. W ciągu kilku chwil płomienie zniknęły.