Było ciemno i robiło się coraz zimniej. Ona tymczasem siedziała na chodniku przy ruchliwej ulicy w centrum Gdańska. Już na pierwszy rzut oka widać było, że potrzebuje pomocy. Zainteresował się nią patrol straży miejskiej. Kobieta nie miała żadnych obrażeń, jednak była całkowicie zagubiona. Nie wiedziała gdzie jest i dokąd zmierza. Trafiła do szpitala.
Środa, 14 marca. Strażnicy z Referatu Interwencyjnego patrolowali rejon Śródmieścia. Około godziny 18:50 jechali przez skrzyżowanie ulic Toruńskiej i Okopowej. W pewnym momencie dostrzegli osobę, która siedziała na chodniku po stronie torów kolejowych. Kobieta dość nieporadnie próbowała się podnieść. Można było odnieść wrażenie, że chwilę wcześniej upadła.
Widząc jej spowolnione, ospałe ruchy mieliśmy podejrzenie, że mogła uderzyć się w głowę albo zranić się w inny sposób. Natychmiast zatrzymaliśmy radiowóz i podeszliśmy do niej. Okazało się, że kobieta żadnych obrażeń nie ma, jest jednak kompletnie zagubiona. Straciła orientację. Była przekonana, że jest w Szczecinie. Nie mieliśmy wątpliwości, że potrzebna jest jej pomoc medyczna – mówi strażnik Michał Tatarczuk.
Za pośrednictwem Stanowiska Kierowania funkcjonariusze wezwali pogotowie ratunkowe i do czasu przyjazdu karetki opiekowali się poszkodowaną. Załoga ambulansu, która przyjechała na miejsce, po wstępnym badaniu uznała, że kobieta musi jechać do szpitala.