Niebezpieczna sytuacja na jednej z ulic Gdańska. Kierowca osobowego auta zasłabł w czasie jazdy. Na szczęście, do żadnej kolizji nie doszło. Mężczyźnie udało się zatrzymać pojazd i już chwilę później pierwszej pomocy udzielili mu strażnicy miejscy. Funkcjonariusze spostrzegli, że w samochodzie, który jedzie przed nimi, dzieje się coś niepokojącego...

Był świąteczny poranek, 19 czerwca. Około godziny 8:30 funkcjonariusze z Referatu V patrolowali rejon ulic: Nowatorów i Budowlanych. W pewnym momencie zauważyli, że opel, za którym jechali, porusza się zygzakiem. Auto nagle zatrzymało się na poboczu, a głowa prowadzącego je mężczyzny bezwładnie opadła na kierownicę. Strażnicy natychmiast podbiegli do samochodu. Nie mieli wątpliwości - kierowca stracił przytomność!

Funkcjonariusze natychmiast pospieszyli z pierwszą pomocą przedmedyczną. Jednocześnie za pośrednictwem Stanowiska Kierowania Prewencją wezwali pogotowie ratunkowe. Dzięki ich działaniom, poszkodowany zaczął odzyskiwać przytomność, jednak kontakt z nim był bardzo utrudniony. Mimo to, funkcjonariuszom udało się dowiedzieć jak nazywa się kierowca i gdzie mieszka.

Kilka chwil później na miejscu było już pogotowie. Zapadła decyzja, że mężczyzna musi jechać do szpitala. Strażnicy zabezpieczyli samochód poszkodowanego, a kluczyki do auta oddali lekarzowi. Zaraz potem pojechali do domu kierowcy, by powiadomić jego rodzinę o tym, co się zdarzyło i na który oddział odwieziono ich bliskiego.