Biżuteria jest podobno najlepszym przyjacielem kobiety. Historia zna przypadki, gdy precjoza potrafiły rozpalić zmysły do tego stopnia, że dopuszczano się z ich powodu czynów najstraszniejszych! Tym razem do żadnego dramatu nie doszło. Była zwykła kradzież, choć przebieg zdarzenia do zupełnie banalnych nie należał.
W rolach głównych: pewna niewiasta oraz pierścionek, który szczególnie cenny nie był, a mimo to uwiódł ją swym blaskiem i sprowadził na złą drogę. Razem byli wprawdzie tylko przez kilka chwil, lecz to wystarczyło, by emocjonalna więź, która ich połączyła, kazała Jej udzielić Mu schronienia w miejscu nie do końca oczywistym – mianowicie w jamie ustnej!
W sobotnie przedpołudnie, 26 lipca, na skrzyżowaniu ulic Piwnej i Kołodziejskiej do patrolu straży miejskiej z Referatu I podszedł mężczyzna. Jak się okazało, był to właściciel pobliskiego stoiska z biżuterią. Oznajmił, że ze straganu właśnie ukradziono mu pierścionek o wartości około 200 złotych, po czym wskazał palcem wśród przechodniów około 60-letnią kobietę, która miała dopuścić się karygodnego czynu.
Funkcjonariusze ruszyli w jej kierunku. Ona tymczasem – w nogi! Rozpoczął się pościg, który nie miał szans trwać długo. Strażnicy sprawnie odcięli złodziejce drogę ucieczki, a kobieta nie stawiała oporu. Z pokorą przyjęła informację, że na miejsce jedzie już policja.
W czasie oczekiwania na radiowóz, powróciło nurtujące wszystkich pytanie: gdzie jest pierścionek? I być może presja otoczenia, a może to wyrzuty sumienia sprawiły, że kobieta skapitulowała. Ów przedmiot, który był powodem całego zamieszania po prostu… wypluła!
Właściciel stoiska natychmiast potwierdził, że to jego własność. Informacje przekazane przez świadków zdarzenia nie pozostawiały żadnych wątpliwości. W tej sytuacji rozwiązanie mogło być zatem tylko jedno: sprzedawca wraz z odzyskanym pierścionkiem wrócili na stragan z biżuterią, natomiast żądna błyskotek kobieta odjechała w kierunku komisariatu. Czy policjanci pozwolili jej cieszyć się choć przez chwilę blaskiem służbowych bransolet? Tego niestety prawdopodobnie się nie dowiemy …