Długi majowy weekend, tłumy ludzi na ulicach. Pewien mężczyzna postanowił nieco zarobić na osobach odwiedzających gdańską starówkę. Niezgodnie z prawem i pod wpływem alkoholu. To nie mogło się skończyć się dobrze.
Niedziela, 30 kwietnia. Początek majówki, sprzyjająca pogoda i dużo spacerowiczów na ulicach Głównego Miasta. Raj dla handlujących, z reguły nielegalnie. Przy Zielonej Bramie pojawiły się tego dnia dwa stoiska. Na pierwszym można było nabyć okulary przeciwsłoneczne i balony. Właściciel drugiego proponował potencjalnym klientom oscypki i chałwę.
Nielegalnymi stoiskami postanowili zająć się pracownicy Gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni. Poprosili więc strażników o asystę podczas przeprowadzanych działań. Mundurowi wraz z pracownikami GZDiZ udali się pod Zieloną Bramę. Niedługo potem stoiska zostały usunięte, a towar czekał spakowany na przewiezienie do magazynu.
Właściciel kramu z okularami podszedł do sprawy spokojnie. Jego handlujący oscypkami kolega – wprost przeciwnie. Pokrzyżowanie jego biznesowych planów mocno wytrąciło go z równowagi. Postanowił więc dać upust swoim emocjom. Był agresywny i używał wulgarnych słów. Mimo uwag funkcjonariuszy, starał się za wszelką cenę uniemożliwić spakowanie swojego towaru.
Strażnicy szybko przywołali handlarza do porządku. Okazało się, że odwagi dodawał mu wypity wcześniej alkohol. W takiej sytuacji decyzja mogła być tylko jedna. Funkcjonariusze odwieźli sprzedawcę oscypków do pogotowia socjalnego. Dzień pracy skończył więc wcześniej, z 3,45 promila alkoholu w wydychanym powietrzu.
Kolejne wspólne działania strażników z pracownikami GZDiZ miały miejsce 2 maja. Tym razem wszystko odbyło się spokojnie i bez niepotrzebnej agresji. W okolicy budynku LOT usunięto dwa stoiska z ubraniami i bańkami mydlanymi. Towar został spakowany i zabezpieczony.