Zwisały nad chodnikiem. Pod nimi przechodziły dzieci z pobliskiej szkoły. Zagrożenie dostrzegła jedna z mieszkanek. Zaalarmowała straż miejską. Funkcjonariusze, którzy pojechali na miejsce, nie mieli wątpliwości, że zwisające nad głowami sople to poważne niebezpieczeństwo.
Piątek, 22 stycznia. Mundurowi z Referatu VI patrolowali ulice Przeróbki. W pewnym momencie zadzwoniła do nich przewodnicząca Rady Dzielnicy. Była zaniepokojona soplami lodu, które zwisały z nowo wybudowanego wiaduktu kolejowego. Pod nim biegnie chodnik, z którego korzysta wielu uczniów pobliskiej szkoły. Strażnicy natychmiast ruszyli na ulicę Sienną…
Na miejscu stwierdzili, że nad chodnikiem faktycznie wiszą sople o długości około 30 centymetrów. Gdyby taki kawałek lodu spadł z tej wysokości komuś na głowę, mógłby wyrządzić poważną krzywdę! Dlatego też funkcjonariusze niezwłocznie zabezpieczyli feralne miejsce. A ponieważ sami nie dysponowali odpowiednim sprzętem, za pośrednictwem Stanowiska Kierowania Prewencją poprosili o pomoc straż pożarną. Ratownicy szybko uporali się z zagrożeniem. Przy użyciu bosaka usunęli wszystkie sople.