Wtorek, 1 grudnia. Kilka minut przed godziną 11.30 na numer 986 wpłynęło zgłoszenie o mewie uwięzionej nad kanałem Raduni. Ptak zaplątany w żyłkę wisiał zaczepiony o gałąź niedaleko Mostu na Dylach. Dyżurny na miejsce skierował funkcjonariuszy z Referatu II.
Mewa szarpała się i próbowała odlecieć. Niestety bezskutecznie. Widać było, że jest dość mocno zaplątana. Dodatkowo krwawiło jej jedno ze skrzydeł – mówi starszy strażnik Karolina Rosińska.
Po chwili na miejscu pojawili się strażacy. Bosakiem przyciągnęli do siebie gałąź i uwolnili mewę. Okazało się, że ptak krwawił przez wbity w skrzydło haczyk wędkarski. Ranna śmieszka trafiła do Pomorskiego Ośrodka Rehabilitacji Dzikich Zwierząt „Ostoja”.