Pierwsze w tym sezonie informacje na temat barszczu Sosnowskiego przekazali nam mieszkańcy. Na razie ani jedno zgłoszenie nie zostało potwierdzone. Groźna roślina bywa bowiem mylona z innymi gatunkami, najczęściej z czarnym bzem. Strażnicy sprawdzają jednak każdy sygnał, bo z barszczem nie ma żartów. Jest on szczególnie niebezpieczny w czasie upałów. Synoptycy tymczasem zapowiadają na najbliższe dni bardzo wysoką temperaturę.
W ciągu minionych trzech tygodni na alarmowy numer 986 kilkakrotnie przekazywane były informacje o barszczu Sosnowskiego. Miał on rosnąć między innymi przy Trakcie św. Wojciecha, w rejonie ulicy Borkowskiej, a także przy Inspektorskiej i Dąbrowszczaków. Za każdym razem we wskazane miejsce jechał patrol straży miejskiej. Mundurowi jednak najczęściej znajdowali czarny bez, którego kwiatostany są podobne do kwiatostanów barszczu. Ale to nie znaczy, że groźnej rośliny na terenie Gdańska nie ma! W ubiegłych latach nasi funkcjonariusze mieli z nią do czynienia między innymi przy ulicy Łostowickiej, na Chełmie, Oruni Górnej i w rejonie Twierdzy Wisłoujście.
Przypadki występowania barszczu Sosnowskiego w Gdańsku można zgłaszać Straży Miejskiej na alarmowy numer 986 lub Dyżurnemu Inżynierowi Miasta (nr tel. 58 524 45 00). Każdy sygnał jest natychmiast sprawdzany.
Strażnicy miejscy nie mają odpowiedniego sprzętu, by zajmować się barszczem. Informacje o stanowiskach tej rośliny na terenie miejskim przekazywane są do Działu Utrzymania Zieleni w Zarządzie Dróg i Zieleni. Barszczem, który rośnie na gruncie prywatnym, muszą zająć się właściciele nieruchomości – mówi Dorota Gwizdalska, inspektor ds. Ochrony Środowiska Straży Miejskiej w Gdańsku.
W upalny dzień do barszczu nawet nie podchodź!
Barszcz Sosnowskiego wydziela charakterystyczny olejek eteryczny. Jeżeli substancja ta dostanie się na skórę, w obecności światła słonecznego powoduje dokuczliwe oparzenia II i III stopnia. Poszkodowany nie od razu dowiaduje się o problemie. Do chwili pojawienia się pierwszych objawów, musi upłynąć pewien czas (od dwóch godzin do nawet kilku dni).
By poparzyć się barszczem Sosnowskiego, wcale nie trzeba go dotykać! W upalne dni opary niebezpiecznego olejku eterycznego unoszą się wokół roślin.
Mając kontakt z barszczem Sosnowskiego trzeba bezwzględnie chronić skórę i oczy. Ubranie musi być szczelne, wykonane najlepiej z materiałów syntetycznych i wodoodpornych. Jeśli olejek eteryczny rośliny dostanie się na ciało, natychmiast trzeba je umyć wodą z mydłem, a potem przez dwie doby unikać promieni słonecznych.
W ubiegłym roku na południu Polski wskutek poparzenia barszczem zmarła 67-latka. Przez trzy tygodnie o życie kobiety walczyli lekarze specjalistycznej kliniki.
Jak rozpoznać intruza?
Łodygi barszczu mogą osiągać nawet cztery metry wysokości. Jego korzenie sięgają dwóch metrów w głąb ziemi. Kwiatostany to baldachy, podobne do kopru, jednak dużo większe. Ich średnica może wynosić nawet pół metra. Płatki kwiatów są białe lub lekko zaróżowione.
Barszcz Sosnowskiego pochodzi z Kaukazu. Do Polski został sprowadzony pod koniec lat 50. ubiegłego wieku jako roślina pastewna. Na pokarm dla zwierząt się jednak zupełnie nie nadawał. Co gorsza, zaczął się szybko rozprzestrzeniać i powodować znaczne szkody w środowisku naturalnym.
Gatunek bardzo inwazyjny
Roślina wytwarza ogromną ilość nasion, które są zdolne do kiełkowania nawet po kilku latach. Łatwo też odrasta z korzenia. Walka z nią prowadzona jest na wiele sposobów: poprzez ścinanie kwitnących pędów, wykopywanie roślin lub stosowanie środków chemicznych. By na dobre pozbyć się barszczu, działania przeciwko niemu trzeba prowadzić nawet przez kilka lat!
Barszcz Sosnowskiego można spotkać na terenie całej Polski. Nie wolno go hodować, rozmnażać, ani sprzedawać (Rozporządzenie Ministra Środowiska z dnia 9 września 2011 w sprawie listy roślin i zwierząt gatunków obcych, które w przypadku uwolnienia do środowiska przyrodniczego mogą zagrozić gatunkom rodzimym lub siedliskom przyrodniczym).