Z Mieszkańcami i dla Mieszkańców

Winieta 1

Serca nie brakowało, szwankował nadzór

Serca nie brakowało, szwankował nadzór

Kolejne psy trzeba było odebrać bezdomnym z dzielnicy Rudniki. Właściciele okazywali wprawdzie zwierzętom dużo serca, jednak nie sprawowali nad nimi odpowiedniego nadzoru. Nie byli też w stanie zapanować nad ich rozmnażaniem. Tym razem do schroniska „Promyk” odwieziono 15 czworonogów. W ramach podobnych działań, przeprowadzonych na początku marca, do placówki trafiło 8 psów.

26 czerwca, wtorkowe przedpołudnie. Strażnicy z Referatu VI pojechali na Rudniki, by sprawdzić zgłoszenie dotyczące 15 psów, które miały być pozbawione właściwej opieki. Chodziło o jedenaścioro szczeniąt oraz cztery dorosłe czworonogi (trzy suczki i jednego psa), które należały do pary bezdomnych osób.

Kobieta powiedziała nam, że karmę dla psów dostaje od dobrych ludzi, a zwierzęta razem z nią i jej partnerem mieszkają w barakowozie. W tej chwili jednak czworonogów jest już za dużo, dlatego też bezdomni postanowili oddać szczenięta do schroniska – mówi starszy inspektor Aleksander Kmiećkowiak.

Warunki, w których żyły psy, nie były złe. Wiele do życzenia pozostawiało natomiast sprawowanie nadzoru nad czworonogami. Zwierzęta biegały swobodnie po całej okolicy, nikt ich nie pilnował. Psy rozmnażały się w sposób niekontrolowany.

Cztery miesiące temu ci sami bezdomni przekazali do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt „Promyk” ośmioro szczeniąt (informowaliśmy o tym na początku marca). Tym razem pracownik placówki odłowił i zabrał wszystkie psy.

Serca nie brakowało, szwankował nadzór