Psa, który miał sparaliżowane łapy znaleźli strażnicy miejscy w Górkach Zachodnich. Zwierzę nie było w stanie samodzielnie się poruszać. Czworonoga dostrzegła mieszkanka Gdańska. Pies trafił do schroniska.
16 grudnia, piątkowe popołudnie. Patrol z Referatu VI pojechał do Górek Zachodnich. Leżał tam chory pies. Zadaniem strażników było udzielenie wsparcia pracownikowi Schroniska „Promyk”.
Na miejscu w rejonie ulicy Steczka na mundurowych czekała mieszkanka Gdańska. To ona powiadomiła służby o chorym zwierzęciu. Wskazała miejsce kilkaset metrów od drogi, gdzie obok ogródków działkowych, na nieużytkach leżał pośród krzewów duży pies.
Zwierzę było wychłodzone. Nie mogło poruszać się o własnych siłach. Wszystko wskazywało na to, że ma sparaliżowane tylne łapy. Strażnicy przenieśli czworonoga na noszach do służbowego auta Schroniska ”Promyk”. Pies został odwieziony do placówki.