Z Mieszkańcami i dla Mieszkańców

Winieta 1

Rottweiler to nie zabawka dla nieletnich

Autor: Andrzej Hinz
Psy rasy agresywnej powinny być wyprowadzane na smyczy i w kagańcu. Ten osobnik biegał wśród dzieci po placu zabaw. Nie miał kagańca, a jego opiekunem był nastoletni chłopiec, który nad nim nie panował. Sytuacja w każdej chwili mogła zakończyć się tragedią. Beztroskie harce zwierzęcia przerwali strażnicy miejscy.
pies leżacy na chodniku

Piątek, 16 sierpnia. O godzinie 14:40 patrol strażników z Referatu VI jechał ul. Nowotną. Gdy znajdowali się na wysokości pętli tramwajowej, zobaczyli przechodnia, który machał do nich ręką, dając sygnał do zatrzymania się. Funkcjonariusze podjechali do niego sprawdzić, co się stało. Mężczyzna powiedział, że po placu zabaw przy ulicy Skiby biega rottweiler bez kagańca, a w pobliżu nie ma nikogo dorosłego. Poprosił mundurowych o interwencję.

Gdy strażnicy podjechali we wskazaną lokalizację zobaczyli dużego psa, który biegał pomiędzy bawiącymi się dziećmi. Jego opiekunem okazał się niespełna 13-letni chłopiec. Podczas rozmowy oświadczył, że rodziców nie ma w domu i nie ma telefonu żeby do nich zadzwonić. Tłumaczył, że pies był szkolony i nie jest agresywny. Strażnicy nakazali chłopcu zapiąć psa na smyczy, jednak zwierzak uciekał, a chłopiec nie był w stanie nad nim zapanować. Udało się to dopiero z pomocą mundurowych, którzy złapali rottweilera.

Więcej informacji odnośnie nieletniego opiekuna psa udało się zebrać od pozostałych dzieci. Funkcjonariusze ustalili jego adres zamieszkania oraz gdzie pracuje mama chłopca. Miejsce, w którym kobieta pracuje, znajdowało się niedaleko placu zabaw. Strażnicy poszli tam razem z 13-latkiem i jego psem. Gdy kobieta usłyszała o powodzie wizyty mundurowych, nie kryła zdziwienia, ponieważ informacje, jakie przekazał strażnikom jej syn, nie były do końca prawdziwe. Natychmiast skontaktowała się z mężem, który był w domu, aby przygotował dokumenty psa w celu ich weryfikacji przez strażników.

Mężczyzna przedstawił mundurowym wszystkie posiadane dokumenty. Wśród nich była książeczka szczepień, rodowód i umowa przekazania zwierzęcia przez hodowcę. Nie posiadał jednak zezwolenia na posiadanie psa rasy uznawanej za agresywną - taki dokument jest wymagany na podstawie art. 10 ust.1 ustawy o Ochronie Zwierząt – „Prowadzenie hodowli lub utrzymywanie psa rasy uznawanej za agresywną wymaga zezwolenia wydanego przez wójta (burmistrza, prezydenta miasta) właściwego ze względu na planowane miejsce prowadzenia hodowli lub utrzymywania psa na wniosek osoby zamierzającej prowadzić taką hodowlę lub utrzymywać takiego psa”.

Zobowiązali także 46-latka, aby dopełnił reszty formalności w urzędzie. Z naszych informacji wynika, że właściciel psa podjął już działania w tym kierunku. Ponadto za popełnienie wykroczenia z art. 77 §1 Kodeksu Wykroczeń „Kto nie zachowuje zwykłych lub nakazanych środków ostrożności przy trzymaniu zwierzęcia, podlega karze ograniczenia wolności, grzywny do 1000 złotych albo karze nagany” właściciel psa został ukarany mandatem.