Leżał nieprzytomny w przychodni na Śródmieściu. Jego puls był niewyczuwalny. Strażnicy natychmiast przystąpili do resuscytacji krążeniowo-oddechowej. Po kilkunastu minutach serce 44-latka znowu biło. Karetka pogotowia zabrała go do szpitala.
Sobota, 14 kwietnia. Około godziny 12.40 funkcjonariusze z Referatu II otrzymali ze Stanowiska Kierowania zgłoszenie o osobie leżącej w przychodni przy ulicy Jaskółczej. Natychmiast pojechali to sprawdzić.
W przedsionku przychodni leżał nieprzytomny mężczyzna. Miał niewyczuwalny puls. Pogotowie było już w drodze. Trzy kobiety udzielały mu pierwszej pomocy. Od razu przystąpiliśmy do resuscytacji krążeniowo-oddechowej – mówi starszy inspektor Mariusz Jakubowski.
Po około 30 minutach udało się przywrócić mężczyźnie akcję serca. Został niezwłocznie przewieziony do szpitala.