Coś porusza się na powierzchni zamarzniętego zbiornika wodnego przy ulicy Stogi! Może jakieś zwierzę, a może ptak? Taka informacja została przekazana w niedzielne popołudnie 5 lutego na alarmowy numer 986. Na miejsce pojechał patrol z Referatu VI. Okolica była odludna, za chwilę miało zacząć się zmierzchać…
Do celu funkcjonariusze dotarli około godziny 15:30. Osoba, która dzwoniła, czekała na strażników. Bez namysłu wskazała obiekt, który ją zaniepokoił. W oddali na lodzie faktycznie coś siedziało. Jednak trudno było stwierdzić co to jest, bo podejść bliżej mundurowi nie byli w stanie.
W tej sytuacji niezbędna okazała się pomoc straży pożarnej. Wezwani ratownicy pojawili się na miejscu natychmiast i od razu rozpoczęli akcję. Używając odpowiednich zabezpieczeń podjęli próbę podejścia do podejrzanego obiektu. I byli już całkiem blisko, gdy ten spłoszony poderwał się i… odfrunął!
Jak się okazało, był to ptak, który najwyraźniej postanowił posiedzieć na lodowej tafli. Ani nie był ranny, ani nie przymarzł. W tym przypadku pomoc konieczna nie była.