Apele do kierowców nie skutkują. Nadal jeżdżą pod wpływem alkoholu.
Do pierwszego zdarzenia doszło w piątek ok. godz. 19:45. Pełniący służbę na stanowisku monitoringu wizyjnego pracownik Straży Miejskiej zauważył jadącego zygzakiem rowerzystę. Mężczyzna został zatrzymany na skrzyżowaniu ul. Kołobrzeska i Chłopska. Badanie wykazało u niego 1,85 promila alkoholu.
Kolejnym amatorem jazdy po alkoholu okazał się również rowerzysta. W sobotę, 29.10. ok. godz. 15:45 przy ul. Droszyńskiego, operator monitoringu zauważył mężczyznę, który po wypiciu piwa wsiadł na rower i odjechał w kierunku ul. Bora-Komorowskiego. Zadysponowany patrol policji zatrzymał rowerzystę, u którego po badaniu stwierdzono 1,26 promila alkoholu.
Do najpoważniejszego zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek. Operator monitoringu zauważył 3 mężczyzn, którzy z butelkami piwa w ręku wsiedli do zaparkowanego na chodniku przy ul. Chłopskiej VW Golfa. Samochód ruszył w kierunku ul. Bora-Komorowskiego. Ponieważ ci sami mężczyźni byli widziani jak spożywają alkohol przed jednym z pubów, pracownik monitoringu nabrał podejrzeń, iż kierujący może być nietrzeźwy. Na miejsce skierowano dwa radiowozy policji, na widok których kierowca Golfa zaczął uciekać. Po krótkim pościgu pojazd zatrzymano. Okazało się, że kierowca ma 2,5 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Ponadto nie posiadał uprawnień do kierowania samochodem.