Wtorek, 21 lutego. Około godziny 14:30 funkcjonariusze z Referatu VI jechali ulicą Nowotną, gdy na wysokości skrzyżowania z ulicą Kruczą zobaczyli, że na środku jezdni leży mężczyzna. Dwie osoby udzielały mu pomocy. Funkcjonariusze natychmiast do nich podbiegli.
Okazało się, że kilka minut wcześniej starszy pan został potrącony, gdy na rowerze przejeżdżał przez ulicę Nowotną. Miał stłuczenia na głowie i był poobijany. Pierwszej pomocy udzielał mu mężczyzna, który na co dzień pracował jako ratownik medyczny. Strażnicy przekazali mu swoją apteczkę i za pośrednictwem Stanowiska Kierowania poprosili o przyjazd karetki pogotowia oraz patrolu policji.
Gdy wezwane służby były już w drodze, świadkowie zdarzenia wskazali strażnikom miejskim kierowcę auta, które uderzyło w starszego pana. Mężczyzna nerwowo chodził przy swoim samochodzie zaparkowanym przy pobliskim sklepie. Funkcjonariusz zdążył do niego podejść i zapytać czy ten brał udział w zdarzeniu, gdy mężczyzna nagle zaczął uciekać w stronę Pustego Stawu. Strażnik ruszył w pościg za 37-latkiem i ten po około 300 metrach był już w jego rękach. Mundurowi założyli na ręce mężczyzny kajdanki i do przyjazdu policjantów umieścili w radiowozie.
Jak informuje mł. asp. Marek Kobiałko z Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku funkcjonariusze ruchu drogowego od kierowcy audi wyczuli woń alkoholu. Mężczyzna odmówił badania alkomatem. Został przewieziony do szpitala, gdzie pobrano mu krew do badań pod kątem obecności alkoholu w organizmie. Następnie 37-latek trafił do pobliskiego komisariatu, a jego pojazd odholowano na parking strzeżony.
Za kierowanie samochodem w stanie nietrzeźwości grozi do 2 lat więzienia i sądowy zakaz kierowania pojazdami. Za spowodowanie wypadku drogowego grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Jeżeli wyniki badania potwierdzą, że w momencie kierowania pojazdem 37-latek był pijany, ta kara będzie znacznie wyższa.
Przybyły na miejsce zespół medyczny zdecydował o przewiezieniu rowerzysty do szpitala.