Młoda, zapłakana dziewczyna błąkała się po ulicy Hallera w Gdańsku. Nie potrafiła porozumieć się z przechodniami, bo nie mówiła po polsku. Był piątkowy wieczór, tuż po zmroku. Losem nastolatki zainteresowały się trzy przypadkowe kobiety. Ponieważ same nie były w stanie pomóc dziewczynie, zwróciły się w tej sprawie do straży miejskiej.
Na miejsce pojechali funkcjonariusze z Referatu III. Ustalili tożsamość dziewczyny. Jak się okazało, 17-latka była narodowości brazylijskiej. Do Gdańska przyjechała do rodziny. Za pośrednictwem stanowiska kierowania strażnikom udało się skontaktować z krewnymi nastolatki. Niespełna pół godziny później po dziewczynę przyjechał jej wujek. Radość Brazylijki była oczywiście ogromna! Po dopełnieniu drobnych formalności, zadowoleni krewni wrócili do domu.
Szczególne słowa podziękowania należą się Paniom, które zajęły się dziewczyną. To głównie dzięki nim historię tę bardzo szybko udało się doprowadzić do happy endu...!