Wtorek, 15 czerwca. Była godzina 17:00, gdy patrol strażników z Referatu II jechał ulicą Wały Jagiellońskie. Kiedy mundurowi znajdowali się na wysokości Bramy Wyżynnej, zobaczyli wyjeżdżający z bocznej uliczki samochód. Kobieta siedząca za kierownicą nieustannie trąbiła na innych kierowców, chcąc wymusić na nich pierwszeństwo przejazdu. Jej zachowanie wydało się funkcjonariuszom nieco dziwne. Gdy ich samochody się zrównały, szybko okazało się skąd ten pośpiech.
Kierująca otworzyła okno i poprosiła nas o pomoc. Była wyraźnie zdenerwowana i roztrzęsiona. Powiedziała, że przed chwilą zadzwoniła do niej opiekunka jej dziecka. Według jej relacji córka uległa wypadkowi i czeka w domu na karetkę. Zapytała, czy możemy ją pilotować, ponieważ przy takim natężeniu ruchu nie ma szans na szybki dojazd - mówi młodszy specjalista Karolina Rosińska.
W tej sytuacji strażnicy szybko podjęli decyzję, że trzeba kobiecie pomóc. Poinformowali o zdarzeniu Stanowisko Kierowania i na sygnałach ruszyli w kierunku Przymorza. Tuż za nimi jechała matka poszkodowanego dziecka. Po kilku chwilach byli już pod blokiem. Na miejsce przyjechali też ratownicy medyczni, którzy zaopiekowali się poszkodowaną 11-latką. Wzruszona matka podziękowała mundurowym za pomoc. Dzięki nim zdążyła dojechać do córki na czas.