Jeden z naszych strażników wziął udział w sztafecie charytatywnej. To inicjatywa rowerowych zapaleńców, którzy na co dzień pracują w służbach mundurowych. Rowerzyści przemierzają Polskę dla dwóch funkcjonariuszy, którzy ucierpieli podczas pracy i potrzebują środków na leczenie.
Tomasz Siekanowicz z Referatu Interwencyjnego do sztafety dołączył 27 maja. Odcinek, który miał do przejechania, rozpoczynał się pod siedzibą Komendy Miejskiej Policji w Gdańsku, a kończył w Sopocie. Symboliczną opaskę odebrał od policjantów z Tczewa, a po przejechaniu wyznaczonego odcinka przekazał ją funkcjonariuszkom policji z Sopotu. Uczestnikom sztafety towarzyszył aż do Wejherowa. W sumie przejechał 56 km.
Kiedy tylko dowiedział się o akcji, nie miał żadnych wątpliwości, że chce i powinien pojechać. Praca w służbach mundurowych bywa trudna i niebezpieczna, dlatego tak ważne dla funkcjonariuszy jest wzajemne zaufanie i wsparcie. Nie tylko podczas patrolu, ale również wtedy, gdy kolega potrzebuje pomocy poza pracą.
Idea sztafety od razu bardzo mi się spodobała. Pasjonuje mnie turystyka rowerowa. Uznałem, że wsparcie dla potrzebujących kolegów połączone z jazdą na rowerze to świetny pomysł. Takie inicjatywy integrują nasze środowisko - mówi Tomasz Siekanowicz.
Obecnie trwa druga edycja akcji. Sztafeta wystartowała 22 maja z Białegostoku. Zakończy się 30 czerwca w Łodzi. Rowerzyści pokonają ponad 6100 km i odwiedzą 133 miasta. Uczestnicy zbierają środki na leczenie i rehabilitację funkcjonariuszy poszkodowanych w trakcie służby. Do mundurowych chętnie przyłączają się ich rodziny i przyjaciele. Naszemu koledze w przejeździe towarzyszyła żona.